poniedziałek, 3 marca 2014

Prolog czy coś w tym stylu.

Czasem w życiu jest tak, że jedna rzecz potrafi zmienić wszystko. Tak właśnie było w jej przypadku. Widziała coś czego zobaczyć nie powinna, teraz przyszedł czas by za to zapłacić.


Po dziesięciu minutach wyczerpującego biegu, schowałam się za kontenerem na śmieci. Miałam nadzieję, że odpuścił sobie pościg za mną. Próbowałam uspokoić oddech i uciszyć bicie serca, ponieważ miałam wrażenie, ze słychać je kilkanaście metrów dalej. Po policzkach spływały mi łzy zmęczenia i strachu wymieszane również z nutką szoku. Oparłam się plecami o ścianę budynku i ukryłam twarz w dłoniach, po kilku głębokich oddechach postanowiłam wyjrzeć zza kontenera. Gdy miałam wystawiać głowę, usłyszałam kroki i momentalnie jakby przykleiłam się do ściany, wstrzymując dodatkowo oddech. Zbliżał się. Dzieliło go ode mnie zaledwie piętnaście metrów. Miałam ochotę krzyczeć, uciekać, zrobić cokolwiek by zostawił mnie w spokoju. Zamknęłam oczy, modląc się by jednak odszedł. Usłyszałam strzał i dźwięk, który przypominał zderzenie ciała z podłożem. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam mężczyznę z szeroko otwartymi oczami i rozdziawioną buzią. Wokół jego głowy tworzyła się kałuża krwi, a jego wzrok skierowany był na mnie. Powstrzymałam pisk, który chciał wyrwać się z moich ust. Czyli to nie on stał za kontenerem, był tuż obok mnie, a ja nawet nie wiedziałam, że tam jest.

- Stary, idziemy. - usłyszałam zachrypnięty głos
- Ta. - odparł jedynie drugi

Słyszałam oddalające się kroki. Moje ciało do tej pory sparaliżowane, odzyskiwało siły. Podniosłam się wspomagając się na śmietniku i nadal patrząc na martwe ciało rzuciłam się biegiem przed siebie. Jak najdalej, jak najszybciej, jak najostrożniej. Mężczyzna, który gonił mnie wcześniej, teraz nie żył. Pytaniem było kto go zabił. Kto strzelił do człowieka, który był postrachem tej dzielnicy? Wybiegłam z zaułka, w którym się znajdowałam, grupka chłopaków stała niedaleko na chodniku, a wokół kręcili się ludzie. Jeden z grupki spojrzał na mnie lekko zdziwiony. Nie widziałam twarzy, zapamiętałam jedynie brązowe oczy, które śledziły moją ucieczkę z miejsca zbrodni.

1 komentarz: