piątek, 28 marca 2014

Rozdział 7

Podałam mężczyźnie adres hotelu, który znajdował się poza miastem. Byliśmy w połowie drogi, gdy zdałam sobię sprawę, że nie mogę tak tego zostawić. Jeśli ucieknę to narażę na niebiezpieczeństwo wszystkich, którzy sa mi bliscy, a mnie i tak w końcu znajdzie. Jeśli mam umrzeć to chcę zrobić to z honorem. Nakazałam mężczyźnie powrót do mojego mieszkania. Po dwudziestu minutach wysiadałam pod domem i modliłam się w duchu by mojego brata tam nie było. Całe szczęście, gdy weszłam do środka było pusto. Ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i ponownie nałożyłam makijaż. Następnie ruszyłam do szafy skąd wyciągnęłam czyste ubrania. Jeśli mam ginąc to chociaż stylowo ubrana. Parsknęłam na tę myśl, czasem potrafię zachowywać się jak prawdziwa blondynka.


SOUNDTRACK
Przed ponownym wyjściem z domu, przejrzałam się jeszcze w lustrze by upewnić się, że nie widać na twarzy śladów pobicia ani żadnych ewentualnych śladów mojej dzisiejszej ucieczki. Złapałam kluczyki od auta i zamykając za sobą drzwi przeszłam do garażu. Podążałam krętymi ścieżkami miasteczka i pomimo, że dziś był pierwszy raz gdy byłam w willi Dark Evil to idealnie pamiętałam drogę, którą w tym momencie się poruszałam. Nie szczędziłam sobie prędkości, która rozwijała się do 160km/h. W tym momencie miałam wszystko gdzieś, ciagle mając w głowie jedno zdanie 'Skoro i tak dziś umrę..' zaśmiałam się nerwowo i otwierając schowek wyjęłam z niego paczkę papierosów, następnie odpalając jednego. Uchyliłam szybę i czułam wieczorny powiew wiatru, który pieścił moją twarz. Zauważyłam podjazd znajdujący się w lesie i skręciłam na niego. Podjechałam pod sam dom, wysiadłam z auta i zatrzasnęłam drzwi. Odważnym krokiem ruszyłam w stronę wejścia. Nie krępowałam się, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Słyszałam dobiegające z salonu głosy więc ruszyłam w tamtą stronę i opierając się o framugę stanęłam w wejściu. Najpierw spojrzał na mnie blondyn, a jego oczy momentalnie się powiększyły, a ja miałam wrażenie, że za moment wyjdą mu z orbit. Reszta widząc zachowanie Nialla spojrzała w moim kierunku, miny wszystkich były podobne. Tylko Liam wyglądał na wściekłego, a jego oczy znów poczerniały. Tym razem się nie bałam, byłam gotowa na wszystko i zamierzałam się bronić. Zobaczyłam, że szatyn podnosi się z miejsca i rusza w moim kierunku. Odepchnełam się od ściany i również zrobiłam kilka kroków w przód. Przez chwilę staliśmy naprzeciw siebie i mierzyliśmy się wzrokiem. Kątem oka zauważyłam, że jego pięść zmierza w stronę mojej twarzy więc zrobiłam unik. Chybił. Po chwili obok nas znalazła się pozostała czwórka chłopaków. Blondyn trzymał pięść Liama i patrzył na niego z wyrzutem.

- Mamy zasady. - powiedział oschle Zayn
- Od dawna się ich nie trzymamy. - odparł wściekle Liam
- Tej jednej nie łamiemy.
- On już ją złamał. - po chwili odezwał się blondyn

Mulat spojrzał na mnie wielkimi oczami. Mimo, że nie wiedziałam o jaką zasadę chodzi to chyba zaczynałam się domyślać. Liam zrobił mi tylko jedną rzecz. Uderzył mnie co zrobił by w tym momencie ponownie, gdyby nie Niall.

- Jaka to zasada? - zapytałam niezwykle spokojnie
- Kobiet nie tykamy. - wyjaśnił Louis
- Panowie toż to dziwka, a nie kobieta. - zaśmiał się sarkastycznie Harry

Może i jestem impulsywna ale w tym momencie nie wytrzymałam. Nikt nie będzie mnie bezpodstawnie nazywał dziwką. Dziś już mu coś obiecałam i w tym momencie to wykonałam. Moja pięść wylądowała na jego kroczu z siłą, o której nawet nie miałam pojęcia. Chłopak zgiął się w pół i opadł na kolana.

- Pożałujesz tego. - wysyczał
- Uważaj żebyś ty nie pożałował. - odparłam i podeszłam znów do Liama, którego wciąż trzymał Niall i Zayn - Chciałabym ci tylko coś powiedzieć.
- Więc słucham, madame. - parsknął
- Zasłużyłeś na wszystko co cię w życiu spotkało. Na każdą bolesną chwilę. Zasłużyłeś na to by gnić w osamotnieniu. Wciągnąłeś mnie w bagno i myślisz że dam się wykorzystywać? Że będę twoim workiem treningowym? - zacisnęłam dłoń w pięśc i uderzyłam go w twarz, widziałam ze próbował się wyrwać z uścisku chłopaków lecz oni go jedynie zacieśnili - Myślisz, że jeśli jestem dziewczyną to mogę być twoją zabawką? - zapytałam mrużąc oczy - Pamiętasz ile razy mnie uderzyłeś? Cztery, za każdym razem mocniej.

Po raz drugi wymierzyłam pięść w jego twarz, potem trzeci, a potem czwarty. Za każdym razem próbował się wyrwać ale Niall i Zayn mu na to nie pozwolili. Trzymali go tak jakby wystawiali mi go do ciosu. Mogłam sądzić, że jest to kara za złamanie zasady chociaż moje uderzenia pewnie i tak nie robiły na nim wrażenia choć gdy spojrzałam na krew cieknącą z jego nosa i krwawiącą wargę, uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

- Jesteś śmieciem. Jesteś potworem, tak jak wy wszyscy ale ty.. ty jesteś najgorszy. Chociaż nie - udałam zamyślenie - dzielisz pierwsze miejsce z Afro. - czułam w sobie tyle siły i nienawiści, że nie panowałam nad sobą - Powinieneś umrzeć, powinni cię torturować żebyś umierał w męczarniach. Puśćcie go. Niech mnie zabije, widzę że ma na to ochotę.
- Pożałujesz wszystkich słów. - syknął Liam oswobodzając się z uścisku chłopaków
- Zabij mnie. Wszystko będzie lepsze niż patrzenie na ciebie i przebywanie w twoim towarzystwie.

Przez chwilę patrzył na mnie z wściekłością lecz po chwili jego rysy łagodniały, a twarz przybierała wygląd osoby pokonanej.

- Wyjdź. - szepnął
- Co? - zapytałam zdziwiona
- Wynocha! - wrzasnął, a ja zrobiłam wielkie oczy

Nie mogłam ruszyć się z miejsca, gdy poczułam uścisk na ręku. Niall prowadził mnie do auta, do którego niemal mnie wepchnął.

- Jedź. - nakazał, a ja posłuchałam

W drodze do domu kilkakrotnie zatrzymywałam się na poboczu by złapać kilka głebokich oddechów i uspokoić ciało, które niebezpiecznie drżało. W pewnym momencie aż zrobiło mi się żal Liama. W jego oczach widziałam żal i smutek gdy nakazał mi wyjść. W końcu udało mi się dojechać do domu. Weszłam do środka i od razu wchodząc do swojej sypialni zamknęłam ją na klucz i padłam na łóżko.

6 komentarzy:

  1. powiem Ci tyle: jesteś głupia xD rozdział jest genialny! bardzo mi się podobał. szczególnie to jak przyjechała do chłopaków, dała Harry'emu w krocze i Liam'owi w mordę. dobrze! oby tak dalej ;p
    ps.: mój biedny Li. <3 hahahahaha.
    kocham Cię ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze. Taka ona nkegrzeczna, ale myślałam że Liam coś jej zrobi, a Harry jaki haha xD
    Nie no bardzo mi się podoba ten rozdział.
    Czekam na kolejny :)

    Zapraszam do mnie
    http://in-dreams-you-believe.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Wiesz, że Cię kocham i twoje blogi ?! ♥ Szybko dodaj next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne!!! Nie wiem jaką Liam miał przeszłość i wogóle. Ale zsłużył sobie. Bić kobiete ?? Świetnie piszesz i weny Ci życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę powiadomić oficjalnie :D
    przepraszam za spamik, ale pozwoliłam sobie nominować Cię do Liebster :D zapraszam na cant- remember.

    OdpowiedzUsuń