piątek, 28 marca 2014

Rozdział 6

Ja jedynie przesunęłam się w bok by zrobić mu przejście.

- Moje biedactwo. - szepnął i ucałował siny policzek

Od razu podążył do salonu i rozsiadł sie na kanapie. Ja poruszałam się za nim niczym cień nie wiedząc co powinnam zrobić. Stanęłam niedaleko sofy i wpatrywałam się w rozglądającego się chłopaka.

- Ubierz się mamy na dziś zaplanowane małe spotkanie. - posłał mi uśmiech, którego jeszcze u niego nie widziałam
- Jakie spotkanie? - szepnęłam bo na tyle pozwalała mi rosnąca w gardle gula
- Chłopcy chcą cię poznać, wczoraj byłaś nieco zdenerwowana więc nie wsystkim przypadłaś do gustu. - rzucił przeczesując palcami swoje włosy
- A jeśli ja nie chcę ich poznać? - zapytałam nieco odważniej
- Skarbie, ty nie masz tu nic do gadania. - zaśmiał się i pokręcił głową - Pójdziesz sama czy mam ci się pomóc przebrać? - zapytał nieco zniecierpliwiony

Nie odpowiedziałam, wiedziałam że nie uda mi się wykręcić z jego dzisiejszych planów więc powolnym krokiem ruszyłam w stronę sypialni. Przeszłam przez cały pokój i zamknęłam się w łazience. Przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro. Postanowiłam zachowywać się normalnie, jak gdyby nic się nie stało. Zaczęłam od normalnych czynności jakimi było nałożenie podkładu, nieco pudru, które mogłyby choć trochę zakryć siniaka. Następnie kredka, trochę błyszczyku i tusz. Muszę przyznać, że makijaż naprawdę czyni cuda, ślad był ledwo widoczny, możliwe że gdybym nie wiedziała, że tam jest to wcale bym go nie widziała. Włosy rozpuściłam i ruszyłam do szafy, w której zaczęłam grzebać w poszukiwaniu czegoś co by mi odpowiadało.

- Pospiesz się. - usłyszałam głos dobiegający zza drzwi i aż się wzdrygnęłam

Zacisnęłam mocniej pięści, a usta w wąską linię przy okazji zamykając powieki. Kilka razy głębiej odetchnęłam i w końcu wybrałam strój.
Przebrana, wyszłam z pokoju i bez słowa ruszyłam do kuchni, gdzie chwyciłam za kartkę i długopis. Liam widząc co robię złapał mój nadgarstek, dośc mocno.

- Co ty odwalasz? - syknął
- Piszę, że wyszłam do lekarza, nie chcę żeby mnie szukał. - odparłam patrząc mu w oczy i wyszarpnęłam dłoń z jego uścisku

Notatkę powiesiłam na lodówce i zamykając za sobą drzwi, wsiadłam do ciemnego auta. Ten chłopak chyba w ogóle nie zwracał uwagi na panujące na ulicach zasady. Wyprzedzał samochody co chwila przyspieszając. Pokręciłam głową i wpatrywałam się w widoki za oknem, wsłuchując się w muzykę lecącą z radia. Po piętnastu minutach znaleźliśmy się w miejscu, w którym nie przypominam sobie bym kiedykolwiek była. Skręciliśmy w leśną uliczkę choć nie taką zwykła gdyż najwyraźniej był to podjazd do posesji. Nie myliłam się, moim oczom po chwili ukazał się ogromnych rozmiarów budynek wyglądający jak jakaś pieprzona willa otoczona drzewami. Zatrzymaliśmy się niedaleko wejścia. Przez chwilę wpatrywałam się w dom przez przednią szybę, gdy Liam otworzył drzwi od mojej strony niczym zasrany gentelmen. Wysiadłam z auta i ruszyłam za nim. Weszliśmy do mieszkania, a mi ukazał się gustownie urządzony holl. W mojej głowie pojawiła się myśl, że mogłabym tu mieszkać lecz po chwili skarciłam się za tą myśl.

- Chodź. - głos wyrwał mnie z zamyślenia i zostałam pociągnięta w stronę salonu
- Kogo my tu mamy. - zaśmiał się szyderczo chłopak z loczkami - Chyba musimy sobie coś wyjaśnić. - rzucił podchodząc w moją stronę
- Za mało ci wczoraj wyjaśniłam, Afro? - parsknęłam, a on zacisnął dłonie w pięści
- Ty mała.. - zaczął lecz ja mu przerwałam
- Nie jestem żadną 'małą'. Odpieprz się ode mnie bo możesz poczuć moją pięść w miejscu, w którym nie chcesz jej poczuć i wierz mi że nie będzie to przyjemna rzecz. - wysyczałam mrużąc przy tym oczy i patrząc wprost w jego

Nie wiem czemu ale tylko on był osobą, której nie bałam się pyskować. Wiedziałam, że jeśli tylko będzie miał okazje to zemści się za to co powiedziałam ale w tym momencie miałam to w dupie bo czułam, że chociaż trochę mogę rozładować gniew jaki mam w sobie.

- Coś ty powiedziała? Ty szmato! - wrzasnął i rzucił się w moją stronę przygotowałam się na uderzenie lecz go nie poczułam
- No już Styles. Nie mów że dałeś się tak łatwo wyprowadzić z równowagi. - usłyszałam do tej pory nieznajomy mi głos - Jestem Zayn. - rzucił chłopak i wyciągnął w moją stronę dłoń, której nie ścisnęłam, pokręcił głową i zaśmiał się pod nosem - Ten z którym się ciągle kłócisz - wskazał głową na loczka - to Harry. - zbliżył się do mnie i szepnął - Rzadko daje się go wyprowadzić z równowagi ale gdy się to już uda to nie ma hamulców więc uważaj.

Zostałam zaprowadzona przez Liama do kanapy i na niej niemal siłą usadzona. Po chwili w salonie zjawiło się jeszcze dwóch chłopaków. Obaj podeszli do mnie by się przedstawić lecz ja nie poświęciłam im nawet minuty uwagi. Zachowywali się jak normalni i grzeczni chłopcy od czego miałam odruch wymiotny. Łgarze i aktorzy ale ja nie byłam osobą, którą łatwo nabrać. Harry i Liam gdzieś wyszli, wcześniej szepcząc coś do siebie. Zostałam sama z Zaynem i pozostałą dwójką, których imion niestety nie zapamiętałam. Mulat usiadł obok mnie i zarzucił rękę na oparcie kanapy więc automatycznie się odsunęłam.

- Chyba nas nie lubisz. - zaśmiał się cicho
- Jesteście potworami. - odparłam
- Nie wszyscy. - spoważniał - On nie jest potworem. - szepnął wskazując głową na śmiejącego się blondyna - Po prostu życie zmusiło go do tego co teraz robi. Osoby dla niego bliskie sprawiły, że wszystko co było w nim umarło przez co znalazł nas i upodobnił się do nas. Ale on nigdy nie był potworem i nim nie będzie. - mówiąc to ciągle przyglądał się chłopakowi, a jego oczach dało się zauważyć coś dziwnego
- Współczujesz mu. - szepnęłam niedowierzając
- Wszystko co tu widzisz stworzyłem ja. Nigdy nie życzyłem nikomu by znalał się w tym razem ze mną. Bezuczuciowość pomaga we wszystkim co robimy ale Niall nie potrafi się wyzbyć wzystkich emocji. Już zawsze będą męczyły go wyrzuty sumienia, które w końcu zjedzą go od środka i nie pozotawią nic.
- A ten obok niego? - zapytałam wskazując głową na szatyna siedzącego obok Nialla
- Louis? Widzę, że serio nie słuchałaś jak się przedstawiali. - parsknął ale po chwili znów spoważniał - Louis to jest ten, który próbuje wszystko załatwić rozmową. Mimo, że jest z nami stara się nie stać takim jak my. Zawsze powtarza "Nikt nigdy nie mówił, że to co się stało było zaplanowane" i ma rację. Nikt z nas nie planował, że będzie tym kim będzie. Ale niektórzy z nas nadal mają kontrolę nad tym co ich spotyka.
- Kim wy w ogóle jesteście? - zapytałam mrużąc oczy
- Nie wiem czy dobrym pomysłem jest bym ci to zdradzał.
- Chcę wiedzieć najwyraźniej i tak już nie mam szans na to by wydostać się z tego bagna. Liam nigdy mi na to nie pozwoli.
- Tak, Liam jest tym upartym. Zawsze dopnie swego ale mimo tego co o nim myślisz nie jest taki najgorszy.
- Chcę wiedzieć. - powtórzyłam
- Dark Evil we własnej osobie. - usłyszałam za uchem głos Harry'ego i aż podskoczyłam

SOUNDTRACK
W tym momencie byłam totalnie przerażona. Siedziałam właśnie w domu gangu odpowiedzialnego za większość morderstw w tym miasteczku. Dilerka również była ich specjalnością. Słyszałam o nich wiele, choć nikt nigdy nie widział jak wyglądają, jedynie ich ofiary które niestety, gdy je znajdowano nie były w stanie zdradzić ich tożsamości. Zakryłam dłonią usta, a moje oczy urosły do rozmiarów piłki do tenisa. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec. Nie wiedziałam nawet jakim cudem znalazłam się na zewnątrz i ruszyłam w ucieczkę przez las. Nie myślałam, po prostu czułam ogromny strach, który przejął kontrolę nad moim ciałem. Biegłam tak nawet nie wiem ile. Na początku słyszałam krzyki całej piątki, które po jakimś czasie ustały. Pomimo kondycji, którą miałam ta ucieczka była niesamowicie męcząca. Obraz przed oczami zaczynał się zamazywać od płaczu ale i od braku powietrza w płucach. Nie mając więcej sił opadłam na ziemię za wielkim drzewem i starałam się opanować oddech. Wtedy poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moich ustach mimowolnie zaczęłam krzyczeć lecz po chwili zobaczyłam błękitne oczy, które momentalnie mnie uspokoiły.

- Wezmę rękę, tylko nie krzycz. Błagam. - szepnął kucając przede mną, pokiwałam głową, że rozumiem
- Nie rób mi krzywdy, proszę. - zaczęłam szlochać
- Nic ci nie zrobię. Uciekaj. Jeśli pobiegniesz jeszcze trochę prosto, uda ci się dotrzeć do drogi, którą pobiegniesz w prawo, rozumiesz? - nie zareagowałam - Prosto i w prawo, rozumiesz? - potrząsnął mną, a ja przytaknęłam
- Ale on mnie zabije, gdy mnie znajdzie. Zabije mnie. Zemści się, że uciekłam. - szepnęłam
- Jeśli nie zrobił ci nic po tym jak go uderzyłaś, to nie zrobi ci nic gdy znów się spotkacie.
- Nic mi nie zrobił? Nic?! - pisnęłam i przetarłam rękawem mokry od potu policzek, ścierając przy tym podkład i puder i odwróciłam w jego stronę siny policzek - Zrobił mi to. - wskazałam na niego palcem - I to. - szepnęłam pokazując poździerane dłonie, które znów zaczynały krwawić - Jeśli to mało, to wyobraź sobie że nogi wyglądają trzysta razy gorzej. On mnie zabije, a ja nie chcę umierać.

Widziałam, że chłopak jest zszokowany tym co zobaczył. Aż dziwne, w końcu mieszka z całym gangiem, do którego sam należy. Mieszka z moim prześladowcą więc powinien wiedzieć do czego zdolny jest jego przyjaciel.

- Uciekaj. Po prostu uciekaj. Ja zajmę się resztą. Po prostu biegnij i się nie odwracaj. Rozumiesz? - zapytał pomagając mi wstać, a ja przytaknęłam - Biegnij.

Nie wiem czemu go posłuchałam, mogła to być przecież pułapka i mogłam wbiec wprost w zasadzkę ale mimo tego kim był ten blondyn to zaufałam mu, zaufałam jego błekitnym tęczówkom i szczerości, którą w nich dostrzegłam i najwyraźniej zrobiłam dobrze. Zayn miał rację, chłopak taki jak Niall nie powinien żyć tak jak żyje. Powinien mieć prawo do szczęścia. Uciekłam, choć byłam pewna że nie na długo. Wchodząc do domu nie zważałam na ból jaki odczuwałam. Spakowałam rzeczy w walizkę, dzwoniąc wcześniej po taxi, do której teraz wsiadałam.. wiedziałam, że nie mogę tu wrócić, dlatego żegnałam dom, żegnałam przyjaciół, żegnałam brata i wszystko co tu miałam. Żeganałam to wszystko z płaczem i żalem.

4 komentarze:

  1. C-U-D-O-W-N-E !!!! Trochę smutne zakończenie :(( Fajnie, że Niall jej pomógł uciec :)) weny Ci życzę i do nn :**

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejki to jest CUDIWNE! Nie spodziewałam się czegoś takiego. Ale zżera mnie ciekawość co będzie dalej. I mam pytanko. To jest Liam bligspot Niall czy Zayn? Czy jeszvze Louis albo Harry? Bo nw co mam myśleć o tym wszystkim. Ale ten rozdział jest dłuuugi. I bardzo fajnie. Życze duuuuużooo weny i czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń